Zdajesz sobie sprawę, że to, co decyduje o tym, że Wasze małżeństwo się rozpadnie to nie to ile razy się kłócicie, ani jak głośno? Są pewne sposoby komunikacji, które bardzo skutecznie niszczą związek. Wystarczy tylko poczekać pewien czas na skutki ich działania. Chcesz odwrócić bieg zdarzeń, żeby nic złego Wam się nie przytrafiło? Zastanów się, które z tych symptomów występują w Waszej komunikacji i postaraj się je wyeliminować. Bo będzie źle… 🙂
ZNAK PIERWSZY: OSKARŻENIA
Rozmowa kończy się zwykle tak, jak się rozpoczęła. Jeśli rozpoczęła się w przyjacielskiej, spokojnej atmosferze, to pewnie w takiej się zakończy. I odwrotnie. Jeśli zaczynasz zjadliwą uwagą typu: „Tak myślałam, że nie będziesz pamiętał, co masz zrobić. Z Tobą tak zawsze…”, to bardzo mało prawdopodobne, że rozmowa będzie miała pozytywne zakończenie. Jeśli używasz kpiny, sarkazmu lub/i pogardliwego traktowania drugiej strony to jest to właśnie coś, co można nazwać syndromem „oskarżeń na początku rozmowy”.
ZNAK DRUGI: CZTERY ZWIASTUNY ROZWODU
Po oskarżeniu, które stawia parę w samym centrum konfliktu, mogą pojawić się cztery destrukcyjne, kolejno następujące po sobie komunikaty.
Krytyka
Zawsze możemy znaleźć bardzo wiele powodów, żeby narzekać na partnera. Jednak narzekanie to nie to samo, co krytyka. Narzekając mówimy o konkretnej sytuacji, nazywamy to, co się stało. Natomiast krytyka dotyczy konkretnej cechy charakteru lub osobowości żony czy męża. Nie dajemy tym samym możliwości poprawy sytuacji, sygnalizujemy, że problem jest głębszy, bo dotyczy samej osoby. „Jestem zła, bo nie kupiłeś po drodze chleba, a przecież Cię prosiłam” to przykład narzekania. Wypowiedź „Ty zawsze o wszystkim zapominasz! Bardzo mnie to złości” to krytyka.
„Jest ogromny bałagan. Dlaczego nie posprzątałeś jak mnie nie było? – to narzekanie.
„Jak zwykle nieposprzątane! Jesteś okropnym bałaganiarzem.” – krytyka.
Pogarda
Zwykle w czasie krytykowanie w obydwojgu partnerów narastają negatywne uczucia. Osoba krytykująca coraz bardziej jest przekonana, że nic dobrego nie można się spodziewać od współmałżonka w danej sprawie. Jest to jak samospełniająca się przepowiednia. Do głosu dochodzi pogarda – „Wiedziałam, że nie można na Ciebie liczyć” lub „Ustalanie czegokolwiek z Tobą kończy się tak samo”. Można jeszcze niestety tak – „Z prac domowych to najlepiej wychodzi Ci obijanie się po przyjściu z pracy, albo znikanie w łazience”. Inne formy pogardy to wyzwiska, wywracanie oczami, drwiny, wyśmiewanie się z kogoś i złośliwe żarty. Niestety nie rozwiązuje to konfliktu, ale go wzmaga.
Postawa obronna
Jeszcze przed chwilą czułam/czułem się zrozumiany i akceptowany. Pojawiła się sytuacja, która zburzyła poprzedzający dobrostan. Partner liczy jednak na to, że mimo wszystko da się to odwrócić, czyli próbuje tłumaczyć – „Zapomniałem, bo miałem trudny dzień w pracy i po drodze jeszcze ciągle o tym myślałem”, „Nie posprzątałem, by byłem bardzo zmęczony”. Może tak być, że druga strona przyjmie te wyjaśnienia. Czasem jednak są one ignorowane, a podjęcie próby wyjaśnienia traktowane jest jako oznaka słabości. To stwarza podstawy, by tym bardziej okazać pogardę.
Mur obojętności
Co robi w odpowiedzi na krytykę i pogardę partner, po podjęciu nieudanej próby przyjęcia postawy obronnej? Nadal przeprasza? Szuka rozwiązań? Raczej nie… Odpowiedzią jest zwykle zamknięcie się w sobie, czyli mur obojętności. Mężowie zwykle chowają się za gazetą albo włączają telewizor, a kobiety idą zająć się czymś w kuchni lub poczytać książkę. Różnie z tym bywa.
W trakcie normalnej rozmowy dajemy sobie sygnały zwrotne, wskazówki, że słuchamy – kiwamy głową, mruczymy „Uhm”, mówimy „Tak”. Jeśli ktoś wyłącza się z rozmowy, odwraca wzrok lub spuszcza głowę, nie wydaje z siebie żadnego dźwięku, tracimy ze sobą kontakt.
Mur obojętności pojawia się dopiero wtedy, gdy mamy za sobą wiele nierozwiązanych pozytywnie konfliktów z pojawiającym się oskarżeniem na początku rozmowy krytyką, pogardą i postawą obronną. Świadczy to o tym niestety, że już zadaliśmy sobie sporo ran. Czujemy się zranieni i boimy się, że znów będzie bolało.
ZNAK TRZECI: ZALEW NIEGATYWNYCH UCZUĆ
Jeśli Twój współmałżonek przestał reagować na to, co mówisz, to nie znaczy to, że Twoje wypowiedzi pozostają bez echa. Wprost przeciwnie! Spowodowały jego wstrząs psychiczny. Negatywne emocje powodują, że czuje się ofiarą. Za wszelką cenę, następnym razem ,będzie starał się nie dopuścić do takiej sytuacji, by nie narażać się na taki silny stres. Takim sposobem jest wycofanie się emocjonalne ze związku.
Najtrudniejsze jest to, że często ta strona, która się wycofała, nie potrafi sama tego, ani zauważyć, ani nazwać. Po prostu rozmowy się nie udają i nie wiadomo dlaczego. Para tkwi w martwym punkcie. Małżeństwo nieuchronnie się rozpada.
Magda: Kiedy jestem wściekła, powinieneś coś zrobić… A Ty nic nie mówisz. Mam wrażenie, że nie obchodzi Cię to, co czuję. Tak ma wyglądać nasze małżeństwo?
Konrad: Jeśli chcesz ze mną porozmawiać, to nie wrzeszcz i nie krzycz. Zachowujesz się okropnie.
Magda: Bo kiedy jestem zła, to chcę Ci dopiec. Powinniśmy wtedy przestać. Powinnam Cię przeprosić, a Ty powinieneś przestać mnie ignorować.
Konrad: Będę rozmawiał z Tobą kiedy…
Magda: … kiedy będziesz miał w tym jakiś cel.
Konrad: Nie, wtedy, kiedy przestaniesz wrzeszczeć i wyć, rzucać się i tupać nogą.
Nie pomagały wypowiedzi Magdy, jak ona się czuje. Konrad nie potrafił poradzić sobie ze swoimi uczuciami – nie uświadamiał ich sobie i co za tym idzie nie umiał nazwać, ani wypowiedzieć.
To pierwsze trzy symptomy świadczące o zbliżającym się rozwodzie. Każdy z nas odnajduje tutaj trochę siebie 🙁 Nie martwcie się jednak, bo przyszłość Waszego małżeństwa zależy od tego, czy jest coś, co równoważy te negatywne wypowiedzi. Dziś kończę w tym momencie, a na dalszy ciąg zapraszam Was w czwartek 16 lipca.